Tupu tup po śniegu - zimowe "Czahary"
Zima na dobre zawitała na Polesiu
– i bardzo dobrze. Pisałem już wielokrotnie, jak bardzo potrzebne są zimowe
opady śniegu, zwłaszcza po tak suchym lecie. Zima jest, śnieg jest, nawet mróz
jest i chociaż utrudnia to znalezienie chwili na dłuższy wypad (chatka sama się
nie ogrzeje, drewno samo nie przyniesie, obiad sam się nie ugotuje), to bardzo
cenię sobie zimowe wędrowanie po ścieżkach Poleskiego Parku Narodowego.
No właśnie, czy Poleski Park
Narodowy można zwiedzać zimą? Patrząc na wszelakie wykresy związane z ruchem
turystycznym, widzimy, że PPN przyciąga turystów najbardziej od kwietnia do
końca października. Nie ma się co dziwić: dzień jest dłuższy, a w przyrodzie
dzieje się dużo więcej. Zimowe wędrowanie nie jest jednak pozbawione uroku, a
ścieżki PPN zachwycają swym pięknem także w śnieżnej odsłonie. Tuptanie zimą po
kładkach ma wiele korzyści. Pierwsza, podstawowa to brak komarów. Zawsze
powtarzam, że komarom bardziej smakuje krew turystów niż parkowców, zwłaszcza
tych, którzy odwiedzają nas po raz pierwszy. Jednak gdy samotnie wędruje się po
bagnach Polesia i nie zapewni się komarom odpowiedniej bazy żerowej, potrafią odebrać
przyjemność wędrówki. Zima vs. Lato – 1:0.
Kolejnym plusem zimowego
zwiedzania naszego Parku jest brak zasłon z liści drzew, które dają nam
przyjemny chłód latem, schronienie wielu gatunkom zwierząt, ale znacząco
ograniczają pole widzenia. Zimą problem znika i ukrywającego się łosia czy lisa
można wypatrzeć nawet w najgęstszym lesie.
Zimowe wędrówki mają swój niepowtarzalny
urok. Trzaskający mróz, skrzypiący śnieg, ciepła herbata z termosu i
nieprzerwana cisza – wrażenia warte każdych pieniędzy! Oczywiście zimą trzeba
szczególnie uważać na kładkach, topniejący śnieg czy udeptane koleiny potrafią
być bardzo śliskie. Dobre buty i spokojny krok pozwolą nam uniknąć zimowej
kąpieli w bagnie i bliskiego spotkania ornitologicznego, czyli wywinięcia orła.
Mamy herbatę, dobre buty i ochotę
na spacer – ruszamy! Ostatniej niedzieli razem z serdecznymi przyjaciółmi
wybraliśmy się na ścieżkę dydaktyczną „Czahary”. Ścieżka rozpoczyna się w
miejscowości Zastawie przy wieży widokowej. Długość trasy to 6,5 km, a na
zwiedzających czekają specjalne udogodnienia – kładki, wieże widokowe i
platformy, a także miejsca postojowe i toalety. Pierwszy odcinek ścieżki
prowadzi drogą gruntową przez pola, lasy i łąki. Tutaj w pozostałych porach
roku jest faktycznie ciekawiej, ale zimowe krajobrazy także zrobiły na
wszystkich wrażenie. Korzystając z pewnych przywilejów, zaparkowaliśmy przy
samej kładce na drugim miejscu postojowym. Kładki na „Czaharach” to prawdziwy
luksus! Półtora metra szerokości pozwala na zwiedzanie bagien Polesia osobom
niepełnosprawnym ruchowo. Szerokie kładki są uwielbiane także przez rodziny z dziećmi,
gdyż każda spacerówka może tamtędy swobodnie kursować, co zapewnia radość
dzieciom i zmęczenie rodzicom.
Ścieżka „Czahary” wiedzie przez
otwartą przestrzeń Bagna Bubnów – pozwala to na ograniczenie niekontrolowanych
wejść na torfowisko, a z drugiej strony odkrywa tajemnice Bagna Bubnów przed
szerszym gronem fanów przyrody. A było ich tu w ostatnim roku naprawdę dużo!
„Czahary” kuszą niepowtarzalnym krajobrazem, otwartą przestrzenią i niezwykłymi
spotkaniami z żurawiami, wodniczką czy łosiami. Ile z tych nieprzeciętnych
mieszkańców Polesia udało się nam spotkać na niedzielnym spacerze? Żadnego…
Trafiliśmy jednak na ciekawe
pozdrowienia, zostawione przez turystów. Słowa pisane palcem na świeżym śniegu
dodały nam otuchy i wywołały mimowolny uśmiech na twarzy. Wielu turystów
docenia przygotowaną dla nich infrastrukturę. Szczególnym uznaniem cieszą się platformy
widokowe. Widać to po zameldowaniach i wrzucanych na Instagram zdjęciach. Bardzo
nas to cieszy.
Śnieżne wędrowanie po kładkach
jest naprawdę wciągające. Trasa skrywała nie tylko pozdrowienia od turystów,
ale i wiele ciekawych tropów. Jeleniom, łosiom i sarnom nie przeszkadzały ani
śnieg, ani kładki. Chociaż podczas wędrówki nie spotkaliśmy żadnego zwierza,
krajobrazy i zimowy duch wycieczki zrekompensowały nam to z nawiązką. Uraczeni
ciepłą herbatą z miodem, wyruszyliśmy na dalsze wędrówki, po nowe przygody i
jeszcze ciekawsze zdjęcia i teksty. „Czahary” to idealne miejsce, żeby
naładować akumulatory w zimowej scenerii. Polecam Wam tę ścieżkę o każdej porze
roku, dnia i przy każdej pogodzie. Polesie czeka na odkrycie!
Komentarze
Prześlij komentarz