Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Idą święta... czyli o rozpalaniu domowego ogniska

Obraz
Coraz bardziej podoba mi się uczucie, które pojawia się we mnie, kiedy otwieram pusty dokument w Wordzie i zaczynam pisać. Moim postanowieniem noworocznym będzie właśnie częstsze udzielanie się w blogosferze. Na Polesiu nietrudno w końcu o ciekawe przygody, więc i poczytne tematy. Tym razem, ze względu na "rodzinny charakter Świąt" tekst w zimowo-bajkowej konwencji. Dawno, dawno temu (dokładnie dwa i pół tygodnia temu) za siedmioma jeziorami, za siedmioma torfowiskami, za siedmioma ścieżkami dydaktycznymi w leśnej chatce mieszkał sobie Parkowiec. Żył sobie spokojnie na skraju lasu, z dala od miast i spraw wielkich ludzi. Gdy nadeszła zima stulecia (kto wie: może tegoroczne dwa tygodnie śniegu to największe opady w tym stuleciu?), Parkowiec musiał zadbać o własny byt i rozpalić prawdziwe domowe ognisko. Żywot poleskiego człowieka poczciwego związany jest bowiem z tą, która nieuchronna, z tą, która przychodzi niezapowiedzianie, z tą, która zawsze zaskakuje dro

Nadchodzą Kryminaliści

Obraz
Uff, co za ulga! Znalazłem w końcu chwilę spokoju, żeby opisać, co ostatnio działo się u Parkowca. Sam pomysł na temat tekstu pojawił się w mojej głowie już dawno temu, brakowało jednak ciągle czasu, żeby o tym przystępnie napisać. A gdy czas się wreszcie znalazł – poczułem dużą radość z samego pisania. Naprawdę mnie to wciągnęło i szczerze polecam taką formę ekspresji. Tyle słowem wstępu, czas na główny temat listopadowego (chociaż pewnie pojawi się na blogu z początkiem grudnia) tekstu, czyli Młodzieżowy Wolontariat w Parkach Narodowych. Jakiś czas temu Pani Dyrektor poprosiła, żebym z ramienia Poleskiego Parku Narodowego został opiekunem grupy młodzieży z Urszulina, biorącej udział w pewnym przedsięwzięciu. Projekt miał na celu przybliżyć młodzieży z okolic Poleskiego i Kampinoskiego Parku Narodowego, jak wygląda wolontariat w parkach narodowych, a jego koordynatorem była Paulina ze Stowarzyszenia „Cztery Krajobrazy” w Kampinosie. Chciałbym ją serdecznie pozdrowić i m

Lejno el sol

Obraz
A teraz usiądźcie (gdybyście nie siedzieli), zamknijcie oczy (trudno czytać z zamkniętymi, ale spróbujcie) i przez chwilę skupcie myśli wokół jednego miejsca – szczególnie dla Was ważnego, za którym tęsknicie. Ja o takim pomyślałem i zapraszam Was dziś do „mojego” najlepszego miejsca na świecie. Zapraszam do Lejna.   Lejno to moja rodzinna miejscowość. Może się tutaj nie urodziłem i nie wychowałem, ale zawsze myślę o Lejnie w taki właśnie sposób. Stąd pochodzi mój Tato, tutaj postawiliśmy dom, w którym mieszkam i wreszcie – to tu zakochałem się po same uszy…  Lejno leży na zachód od Poleskiego Parku Narodowego, konkretnie kilometr od jego granicy. Miejsce, w którym stoi moja chatka, leży na terenie Parku Krajobrazowego, otuliny Parku Narodowego, w bezpośrednim sąsiedztwie planowanego rezerwatu „Lejno”. Jestem więc skazany na ciągłe obcowanie z przyrodą! I całe szczęście. Brakuje mi ostatnio czasu na dłuższe piesze czy rowerowe wycieczki po Parku, ale po Lejnie spacer