Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

O poszukiwaczach wiosny, tańcu i łosiu

Obraz
Dawno, oj dawno nic nie pisał Parkowiec na swoim blogu. „Nieładnie, minus!”, cytując koleżankę z pracy – Agatę. Przyznaję jednak bez bicia, że jak zwykle brakowało mi ostatnio czasu, by siąść przed laptopem i opisać to, co się wokół dzieje. A działo się naprawdę dużo. Wszystko zaczęło się gdzieś w połowie lutego, kiedy zadzwonił do mnie redaktor z Dziennika Wschodniego z pytaniem: „Panie Marku, czy widać już wiosnę?”. Zbaraniałem, bo jak można w połowie lutego pytać o takie rzeczy? Faktycznie, dobra aura jest w stanie wymusić na przyrodzie pierwsze sygnały o przebudzeniu i rzeczywiście: nabrzmiały pąki na drzewach i krzewach, rozwinęły się kotki lub – jak kto woli – bazie, jednak do prawdziwej wiosny jeszcze daleko. To przynajmniej próbowałem dać do zrozumienia w swojej odpowiedzi. Jednak chwytliwy temat został opracowany lekko sensacyjnie i ukazał się pod tytułem Wiosenne przebudzenie . Dwa dni później zjawiła się więc u nas ekipa telewizyjna, chcąca nakręcić wiosennego newsa. Luty