Niespodziewana podróż


Nie wiem, który to już raz przepraszam za dłuższą przerwę w pisaniu. Naprawdę nie chciałbym, żeby weszło mi to w nawyk, ale jak zwykle w natłoku spraw – zwyczajnie nie było chwili na zebranie myśli i napisanie nowego tekstu. Chociaż pora roku sprzyja bardziej uśpieniu i zbieraniu sił na cieplejsze dni, to ostatni czas był dla mnie wyjątkowo intensywny.


Wyspa kormoranów. Fot. Krzysztof Konieczny (http://dbajobociany.pl/?p=14015)

W Święto Niepodległości wybrałem się w niespodziewaną podróż do Wielkopolskiego Parku Narodowego. W dniach 12-14 listopada odbywała się tam bowiem III Konferencja Naukowa „Turystyka Wiejska. Nauka, Edukacja, Praktyka” – Edukacja ekologiczna w rozwoju turystyki na obszarach przyrodniczo cennych i miałem wielką przyjemność reprezentować tam, jako uczestnik, Poleski Park Narodowy.
Jezioro Góreckie (Fot. Aleksandra Trytek)

Już pierwsze godziny, spędzone w Wielkopolskim Parku Narodowym, pozwoliły mi zachwycić się tym miejscem. Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to bliskość Parku od dużego ośrodka miejskiego – Poznania. Podróż z poznańskiego Dworca Głównego do Dyrekcji Parku w Jeziorach zajęła mi dwadzieścia minut autobusem. Nie myślcie jednak, że taka lokalizacja odbiera parkowi jego naturalny charakter. Budynek dyrekcji zlokalizowany jest w całkowitej głuszy, nad brzegiem Jeziora Góreckiego, a z każdej strony otoczony jest wielogatunkowym lasem. Sama historia budynku jest naprawdę ciekawa i zachęcam Was do zapoznania się z nią bezpośrednio na miejscu, znajduje się tam bowiem Muzeum Przyrodnicze.

Aura listopadowa - i tak jest pięknie! (Fot. Aleksandra Trytek)


Spacer po muzeum i najbliższej okolicy dyrekcji Parku pozwala poznać przyrodę i mieszkańców Wielkopolskiego Parku Narodowego. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem ścieżki dydaktycznej, znajdującej się właśnie przy siedzibie WPN. Prezentacja walorów Parku i edukacja przez zabawę: spacer nietoperzy czy ścieżki z tropami zwierząt to fantastyczne pomysły godne zapamiętania i wdrożenia na własnym podwórku. Jezioro Góreckie, przy którym zlokalizowana jest dyrekcja, jest jednym z kilku jezior znajdujących się w granicach WPN. Znajduje się nad nim pomost widokowy, skąd rozpościera się widok na zatoki jeziora oraz tajemniczą wyspę kormoranów.

Oszronione drzewa w listopadzie nie powinny nikogo dziwić, co jednak gdy wyspa wydaje się oszroniona nawet w lipcu? Sekretem są czarne ptaki, które zostawiają po sobie białe ślady. Dyskusja nad samą wyspą oraz wpływem kormoranów na trofię jeziora toczyła się podczas warsztatów blogowych, prowadzonych przez pana Krzysztofa Koniecznego – przyrodnika, fotografa, autora bloga „Dbaj o bociany”. Samo spotkanie z panem Krzysztofem było dla mnie ogromnym wyróżnieniem, a wsłuchując się w jego opowiadania, można się przenieść do magicznego świata wokół bocianiego gniazda. Zachęcam wszystkich do śledzenia jego bloga. Sam sporo się o blogowaniu nauczyłem, najważniejsza rzecz, którą mam nadzieję wdrożyć w życie, to systematyczność.

Skandynawski kolega (Fot. Aleksandra Trytek).


Sama konferencja miała bardzo ciekawy przebieg. Organizatorom przyświecał szczytny cel – połączyć teorię z praktyką. Wśród wystąpień osób związanych ze światem nauki pojawiły się wystąpienia kolegów i koleżanek z innych parków narodowych, parków krajobrazowych, Lasów Państwowych i innych instytucji związanych z prowadzeniem edukacji ekologicznej. Wielkie brawa dla całej Dyrekcji Parku, wszystkich organizatorów i osób zaangażowanych w przedsięwzięcie – wyszło perfekcyjnie! Wszystko było przedstawione w jasny i czytelny sposób, materiały idealnie dopasowane, a atmosfera podczas całej konferencji niesamowita – czapki z głów!

W terenie (Fot. Aleksandra Trytek)

Ostatniego dnia konferencji udaliśmy się w teren, by z bliska obserwować przyrodę WPN. No właśnie, co właściwie chroni Wielkopolski Park Narodowy? Puszczyki! – zawoła jeden. Lasy! – powie drugi. Jeziora i przyrodę! – zawołają wszyscy. Prawda Was zaskoczy. To właśnie w Wielkopolskim Parku Narodowym mamy najlepiej zachowaną rzeźbę polodowcową. Moreny, ozy, kemy – każdy spotkał się chyba z tymi pojęciami na lekcjach geografii, jednak dopiero po wizycie w WPN można powiedzieć, że zna się te formy terenu. Cały Park poprzecinany jest rozmaitymi tworami, związanymi z działalnością lodowca, a dobry przewodnik faktycznie pozwoli poczuć ogrom lądolodu i dobrze pokazać wszystkie ślady jego obecności. Wielkie ukłony dla dr. Michała Lorenca ze Stacji Ekologicznej w Jeziorach, który poprowadził sesję terenową. To była wielka przyjemność słuchać fachowca, który w tak przyjemny sposób potrafi przekazywać wiedzę.

Nasz przewodnik Dr Michał Lorenc (Fot. Aleksandra Trytek).

Smutna wiadomość jest taka, że chociaż na wyjazd wziąłem ze sobą aparat, to jednak w pośpiechu zapomniałem zabrać z sobą baterii… Na szczęście, od czego ma się przyjaciół? 😊 Zdjęcia podesłała mi serdeczna koleżanka Ola z Karkonoskiego Parku Narodowego, której bardzo mocno dziękuję i gorąco pozdrawiam!

Chciałbym Was zaprosić serdecznie do odwiedzenia Wielkopolskiego Parku Narodowego. To, co dane mi było zobaczyć, jest zaledwie ułamkiem przyrodniczej oferty Parku. Na pewno tam wrócę!
PS Następny post już wkrótce! Także z niespodziewanej wyprawy.  


Komentarze

  1. Świetnie jak zawsze! ☺️

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja, naprawdę zachęca do odwiedzin:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie dziękujemy za udział w konferencji i dobre słowo!Serdecznie zapraszamy do Wielkopolski ponownie:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zwiedzać Poleski Park Narodowy z dziećmi?

Wilki atakują!

Tadeusz Kościuszko i Ludwika Sosnowska - historia nieznana