Winter is coming




Niezwykle popularne powiedzenie „nadchodzi zima” nijak ma się do aury panującej za oknem. Mogliśmy się już niby przyzwyczaić do łagodnych zim, ale 10oC w Mikołajki to już lekka przesada…

Osobiście uroki zimy jestem w stanie podziwiać góra przez dwa dni. Kiedy nadchodzi odśnieżanie, zaspy, piesze wędrówki z akumulatorem na plecach, sielsko-anielski, śnieżnobiały czar przestaje na mnie działać. Nie ma jednak co marudzić, bo sam sobie zgotowałem ten los, przeprowadzając się do leśnej chatki na końcu świata.


droga do chatki parkowca podczas prawdziwej zimy
Zima w naszym klimacie jest tak naprawdę konieczna. To swojego rodzaju reset. Rośliny po okresie wegetacyjnym przechodzą w stan spoczynku, a gdy temperatura rośnie, docierają do nich silne promienie słoneczne, dając jednoznaczny znak do wzrostu. Już teraz pąki na drzewach i krzewach są niepokojąco nabrzmiałe. Kolega Piotrek na swojej działce zauważył rozwijające się bazie. I teraz wyobraźmy sobie, że w grudniu zaczną kwitnąć wszystkie drzewa i krzewy, a w styczniu przychodzi kilkunastostopniowy mróz. Straty w samym rolnictwie byłyby dość poważne, nie mówiąc już o konsekwencjach przyrodniczych. Wiem, że brzmi to jak groźba rodem z „Agrobiznesu”, ale tak właśnie jest. 


Nie tylko rośliny nie potrafią się odnaleźć w tej jesienno-wiosennej postzimowej sytuacji. Zwierzęta również mają niemały mętlik w głowie. Sam byłem świadkiem kilku nietypowych, jak na tę porę roku, sytuacji.  Pierwsze rzuciły się w oczy ptaszory. Obecność czapli siwych i białych na stawach nie zdziwiła mnie tak bardzo. Ale to, że mój ojczulek w grudniu wybiera się na polowanie na kaczki, wydało się nieco niepokojące. Ptaki związane z wodą nie wybierają się chętnie na południe, dopóki woda nie zacznie zamarzać. Teraz nie ma jeszcze tragedii, ale ciężko mi wyobrazić sobie lecące stada kaczek i gęsi w okropną śnieżną zawieruchę na przełomie grudnia i stycznia. 


Sarny, które ostatnio podchodzą coraz bliżej mojego domostwa (ostatnio pasły się na pasie trawy przed płotem) również nie czują nadchodzącej zimy. Nasze zgrabne sarenki nadal paradują w letnich sukienkach! Umaszczenie w tym czasie powinno zmienić się już z czerwonobrązowego na siwobrązowe lub siwożółte. W tym roku szybka zmiana sukni raczej nie nastąpi. 

młody koziołek w zimowej "kurtce"
Jednak z najbardziej interesującą anomalią spotkałem się w Starym Załuczu przy Ośrodku Dydaktyczno-Muzealnym PPN. Ci, którzy tam byli, wiedzą na pewno, gdzie znajduje się tzw. żółwiowe oczko. To miejsce, do którego trafiają żółwie błotne, wymagające rehabilitacji. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem tam żółwie spacerujące wokół oczka! Żółw błotny, jako gatunek zmiennocieplny, o tej porze roku w pełni aktywny? To się nie zdarza. W warunkach normalnych, wraz ze stopniowo obniżającą się temperaturą powietrza i wody, spada również temperatura ciała samych żółwi. Przechodzą w stan letargu, zakopując się w mule na dnie zbiorników. Zazwyczaj ma to miejsce w październiku, listopadzie, a nawet pod koniec września! I znowu: a gdyby przyszedł mróz? Dla żółwi mógłby okazać się śmiertelny…

Moje dotychczasowe wywody stawiały przede wszystkim pytanie: „Co by było, gdyby…?”. Bardzo możliwe, że mróz, który może przyjść nagle i wszystko zniszczyć się nie wydarzy i do maja będziemy mieli taką nijaką porę roku. Wydawać by się mogło, że nie jest to takie złe dla roślin i zwierząt, w końcu zima to taki trudny okres… Jednak z powodu braku zimy zmieniają się cykle życiowe wielu gatunków. Młode przychodzą na świat wcześniej i w większej liczbie. W ten sposób zwiększa się np. populacja dzików, co nie napawa optymizmem rolników. Takich przykładów można wymieniać znacznie więcej, ale przekonani i tak już wiedzą, a nieprzekonanych i tak nie przekonam. 

zwiastun wiosny?
Równowaga się zachwiała, pytanie tylko: na jak długo i jakie mogą być tego skutki.


Już w tym roku wszyscy, bez wyjątku, doświadczyliśmy skutków poprzedniej „srogiej” zimy. Mowa o suszy. Zapasy wody nie zdążyły się po prostu odnowić, a bez opadów śniegu sytuacja w przyszłym sezonie może być jeszcze gorsza.


Oby to moje straszenie nigdy się nie sprawdziło ;) Dobrze, że w swojej kolekcji zdjęć mam jeszcze kilka takich, przedstawiających prawdziwe oblicze i uroki zimy. Za pewien czas mogą okazać się bezcenne.


Na zakończenie, w tym przedświątecznym okresie, chciałbym złożyć Wam wszystkim najlepsze życzenia ;) Zdrowych, pogodnych i przede wszystkim białych Świąt Bożego Narodzenia!


- Parkowiec

Komentarze

  1. Piękne miejsca, zazdroszczę widoków :)


    Zapraszam http://owcewgorach.pl/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiosna za pasem, dobrze ze koniec już tej zimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna w tym roku przychodzi raczej dość powoli. Mamy zaraz czerwiec, są dni kiedy jest naprawdę bardzo ciepło, ale są także takie, gdzie bez bluzy jest bardzo ciężko wyjść z domu. TRAGEDIA jednym słowem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zwiedzać Poleski Park Narodowy z dziećmi?

Wilki atakują!

Tadeusz Kościuszko i Ludwika Sosnowska - historia nieznana