Ptaki na wypasie - o ptakach karmnikowych słów kilka
Na Polesiu zima w pełni. Dawno nie było tak śnieżnie, jak w
tym roku. Mieliśmy – co prawda – kilka cieplejszych dni, ale na tle poprzednich
lat zima sezonu 2016/2017 jest prawdziwą zimą! Jest jednak całkiem znośnie. W
ubiegłym roku również dzieliłem się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat tej
pory roku i nie ukrywam, że miałem z nią wówczas przez dłuższy czas na pieńku
(zaspy na równi z płotem!). Sama zima zrozumiała chyba jednak, że nie tędy
droga i, zamiast zasypywać ludziom chatki, stworzyła iście bajkowe krajobrazy. Zauważyłem,
że na facebookowych profilach Poleskiego Parku Narodowego i Okiem Parkowca
zimowe krajobrazy cieszą się Waszym szczególnym zainteresowaniem. Dzisiaj
jednak nie będzie relacji z zimowych wypraw i spacerów. Przeczytacie za to o ptakach na wypasie, czyli o tym jak dokarmiać ptaki.
Może się wydawać, że zima nie sprzyja obserwacji ptaków. Bociany
odleciały, czapli i łabędzi też jakby mniej, nigdzie nie słychać klangoru
żurawi. Tymczasem nie wszystkie ptaki wybrały się na przymusową imigrację.
Znaczna część okazała się ponadprzeciętnymi patriotami i została z nami w tym
trudnym okresie. Nie chcę rozpisywać się o wszystkich zimowych ptaszyskach, bo
nie mam aż takiej wiedzy, zresztą rozmiar tekstu byłby wtedy sprawdzianem
cierpliwości wielu z Was... Opowiem Wam o tym, kogo możecie spotkać przy ptasim
karmniku.
Pierwsze przychodzą na myśl oczywiście sikorki! Wśród nich
najbardziej powszechnie występują bogatki, czyli „słoninozjadacze”. Nazwa tych
ptaków nie jest wcale przypadkowa – na tle innych sikor ich ubarwienie
faktycznie mieści się w stylu „na bogato”. Charakterystyczny żółty brzuszek sikorek
zdecydowanie ożywia zimowy krajobraz. Bogatki mają oliwkowozielone pokrywy
skrzydeł i charakterystyczne białe policzki. Choć widuję je codziennie, nigdy
nie mogę skutecznie nacieszyć nimi oczu. Podobne odczucia ma zresztą chyba mój
kot, który mógłby na nie patrzeć godzinami – to dopiero birdwatcher!
Sikorka bogatka i sosnówka podczas wspólnego śniadania |
Obok bogatek przy domowym karmniku często możemy spotkać
mniej „wypasione” sikorki: czarnogłówkę i sikorkę ubogą. Także w tym przypadku
ich nazwy są znaczące. Ubarwienie ptaków jest mało spektakularne – czarne
czapeczki, brązowe skrzydła i popielaty brzuch. Szału nie ma… Z tymi sikorami
mam jednak niemały problem. Nigdy, absolutnie nigdy nie jestem przekonany,
którą z nich w danym momencie obserwuję. Co prawda wiem, że czarnogłówka ma
zdecydowanie dłuższy czarny krawat pod dziobem, ale rzadko udaje mi się
spojrzeć ptakom face to face czy
raczej dziób w dziób. Podobno najlepszym sposobem na ich rozróżnienie jest
nasłuchiwanie głosu. Sikorka uboga „śpiewa”
mniej więcej: „ciep – ciep – ciep” lub „pićj – pićj – pićj”, natomiast
czarnogłówka: „cju – cju – cju” lub „fij – fij – fij”. Teraz sprawa wydaje się
banalnie prosta…
Czarnogłówka |
Sikora uboga |
Inne sikorki, które możemy spotkać przy domowym karmniku (o
ile nie odwiedza go kot), to czubatka i modraszka. Ich rozpoznanie nie powinno
dla nikogo stanowić problemu, gorzej jest zazwyczaj z częstotliwością odwiedzin.
Czubatkę możemy rozpoznać po charakterystycznym (jakby nie było) czubku na
głowie. Największe szanse na spotkanie czubatki mamy w okolicy lasów iglastych.
Zimą często łączy się w stada, by wspólnie polować na kulki przy karmniku.
Moją faworytką w kategorii „ubarwienie piór” jest modraszka. Jej
łaciński epitet gatunkowy caeruleus
tłumaczy się jako ‘niebieska’ i faktycznie ptaszek ten wyróżnia się błękitnym
ubarwieniem czapeczki oraz skrzydeł. Co ciekawe – to jedyny mały ptak w Europie
z tak bogatą paletą barw.
Modraszka pod obserwacją czubatki |
Ostatnią sikorką, którą udało mi się w tym sezonie spotkać,
jest sosnówka. Swoim ubarwieniem bardzo przypomina czarnogłówkę i sikorkę
ubogą. Z tyłu głowy ma jednak wyraźną białą linię. Sosnówka jest nie tylko
ostatnią sikorką w tym wpisie, ale i w ogóle ostatnią z naszych krajowych
sikor. To jednocześnie najmniejszy z ich przedstawicieli. Dorosłe osobniki ważą
zaledwie 8 gramów, więc nawet jeśli sikorka zje tyle, ile sama waży – nie pomniejszy
w znaczący sposób naszych zapasów słoniny.
Rozpisałem się o sikorach, a połowa czytających pewnie już dawno
zasnęła, a druga od 17 minut ogląda śmieszne koty na Youtube. Tym, którzy wytrwali do tego momentu, szczerze gratuluję!
Oczywiście nie tylko sikory odwiedzają nasze karmniki.
Wróble, mazurki czy sójki także bardzo chętnie korzystają z pozostawionych im
przysmaków. W pobliżu leśniczówki moich Rodziców przy smakowitych kulach
stołuje się niemałe stado trznadli. A mnie udało się dziś przyłapać dzięcioła
średniego w trakcie późnego śniadania. Czy zimą trudno zobaczyć więc ptaki? Oczywiście,
że nie. Żeby je zobaczyć, trzeba tylko trochę się wysilić.
Nie tylko sikorki... Trznadel czeka na swoją kolej przy kulce |
Wysiłek ten polega na dokarmianiu ptaków. Może ktoś pomyśli,
że to przecież żaden problem: „Wieszam słoninę i gotowe”. Nie jest to jednak aż
tak proste. Ptaki należy dokarmiać przede wszystkim REGULARNIE! Nie można
dosypywać pokarmu, czy wieszać kule tylko od czasu do czasu. Ptaki bardzo
szybko przyzwyczajają się do naszej pomocy i w przypadku, gdy nie dostarczymy
pokarmu na czas, mogą po prostu paść z głodu… Posłużę się dosyć brutalną
analogią. Jakbyś się czuł, człowieku, gdybyś wypłatę dostawał od czasu do
czasu? Albo szef, po jednorazowej wypłacie okraszonej kilkoma fotografiami, na
których cieszysz się z pieniędzy, po prostu by o Tobie zapomniał i nigdy więcej
nie zrobił przelewu? Niezbyt fajnie, prawda? (Jeśli czyta to mój szef, to
bardzo serdecznie go pozdrawiam, bo u nas jest wszystko OK, a wypłata zawsze na
czas) Kolejną ważną sprawą jest dobór odpowiedniego pokarmu. Nigdy nie
używajcie w tym celu solonych produktów. Często się zdarza, że zostały nam z
obiadu jakieś resztki: okruszki, może solone orzeszki. Apeluję: NIE WRZUCAJMY
ICH DO KARMNIKA! Ptakom powinniśmy dostarczać tylko naturalny pokarm. Surowa
słoninka, łuskane orzechy czy ziarna słonecznika wystarczą. A jeśli chodzi o kulki,
które często pojawiały się w tekście i na zdjęciach – to pokarm, który bez
problemu znajdziecie w markecie, a na pewno w sklepie zoologicznym. Skład
takich kulek to słonecznik, nasiona innych roślin oleistych, śruta zbożowa (z pszenicy
i kukurydzy), orzechy oraz tłuszcz zwierzęcy (łakocie i witaminy).
I mazurek znajdzie coś dla siebie |
Na koniec jeszcze jedna wskazówka. Jeśli wieszacie karmnik,
kulki lub soczystą słoninkę, wybierajcie miejsca, w których ptaki naturalnie
szukałyby pożywienia: drzewa, krzewy czy zarośla. Będzie im znacznie łatwiej, a
Wy będziecie mieć większą szansę na ciekawe spotkania. Pozdrawiam wszystkich birdwatcherów, ptaszolubów i pozostałych
czytelników bardzo serdecznie! Darz bór!
Jeżeli chcecie zobaczyć z bliska, jak wygląda śniadanie bogatek zapraszam do obejrzenia tego:
PS Śledźcie na bieżąco profil na Facebooku, bo wkrótce
pojawią się tam ciekawe atrakcje!
Nie zasnęłam.
OdpowiedzUsuńJak zwykle super.
Śliczne ptaki, szczególnie piękna jest rzadko widywana czubatka !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam