Jak zwiedzać Poleski Park Narodowy z dziećmi?
Dzień dobry, cześć i czołem! Jak zwykle spóźniony, ale już
jest: najnowszy tekst na blogu „Okiem Parkowca”. Tym razem postaram się
odpowiedzieć na najważniejsze pytanie ostatnich miesięcy: jak zwiedzać Poleski
Park Narodowy z dziećmi?
Rodziny z dziećmi są obecnie najliczniej odwiedzającą nas
grupą osób. Zwłaszcza w okresie wakacyjnym na ścieżkach i w muzeum PPN poczuć
można się bardzo „rodzinnie”. Tekst ten ma być praktycznym poradnikiem dla
wszystkich, którzy wybierają się do Poleskiego Parku Narodowego właśnie z dziećmi.
„Proszę Pana, przyjechaliśmy z dziećmi. Co nam pan poleci?”
Codziennie staram się odpowiadać na podobne pytania, więc
teraz postaram się odpowiedzieć raz, a dobrze. Sam nie posiadam dzieci. Będzie
to więc tekst obserwatora i przy okazji osoby jako tako zorientowanej na temat
Poleskiego Parku Narodowego.
Co można zobaczyć z dziećmi w PPN? Praktycznie wszystko! Na
pewno złym pomysłem nie będzie wybrać się do naszych ośrodków. W budynku dyrekcji
Parku w Urszulinie młodzież oraz rodzice mają niepowtarzalną okazję zobaczyć z
bliska młode żółwie, przebywające w Ośrodku Ochrony Żółwia Błotnego. Frajda
będzie niesamowita, zwłaszcza gdy żółwiki zaczną przewracać się na plecy i wykonywać
inne akrobacje. W Urszulinie macie też możliwość zobaczenia najnowszego filmu o
Poleskim Parku Narodowym. Trwa niecałe pół godziny, a przepiękne zdjęcia i
przystępna narracja powinny spodobać się nawet tym bardziej marudnym
najmłodszym. Przed budynkiem dyrekcji w Urszulinie znajduje się również
miniścieżka „Tropem przyrody”. W rzeczywistości jest to po prostu ogród dydaktyczny,
w którym można wiele się dowiedzieć o parkowej przyrodzie.
Muzeum w Starym Załuczu to zupełnie inna bajka. To naprawdę
dobry pomysł na krótki pobyt w Parku nawet z najmłodszymi uczestnikami
wycieczki. W muzeum znajdziemy fantastyczne wystawy przyrodnicze i historyczne,
młodzieży na pewno spodobają się ryby w naszych akwariach oraz bardzo bogata
ekspozycja ze zwierzętami. Przy muzeum znajduje się również ścieżka „Żółwik”,
gdzie z bliska można zaobserwować żółwie błotne. Można także podejść pod drzwi
pobliskiego Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt, żeby z niewielkiej odległości
przyjrzeć się choćby hospitalizowanym bocianom, które są jego wizytówką. Warto
wspomnieć, że zarówno całe muzeum, jak i ścieżkę „Żółwik” najmłodsi mogą
zwiedzić wygodnie, z siedzenia spacerówki.
Ośrodek Dydaktyczno-Administracyjny oraz Ośrodek
Dydaktyczno-Muzealny w sezonie: od kwietnia do końca października są otwarte
codziennie. Szczegóły znajdziecie na naszej stronie internetowej.
„Chcemy dzieciom pokazać zwierzęta. Gdzie mamy pójść?”
Musimy pamiętać, że park narodowy to nie ogród zoologiczny.
Nie mamy zagrody pokazowej ani wybiegów dla zwierząt. Nie mamy też podpisanej
umowy z łosiami, żeby wychodziły w wybranym miejscu o wskazanej godzinie. To,
czy w ogóle spotkamy jakieś zwierzęta na ścieżkach, zależy w dużej mierze od
tego, w jaki sposób będziemy się podczas spaceru zachowywać. Nie oczekujmy
także, że w trakcie weekendu, tym bardziej w samym środku dnia, zwierzęta będą
nam wychodzić na spotkanie, zwłaszcza gdy w Parku duży ruch.
„Którą ścieżkę poleci pan dla małych dzieci?”
Tutaj akurat nie mam wątpliwości – ścieżka „Dąb Dominik”. W
krótszej wersji ma zaledwie 2,5 km, więc każdy maluch sobie z nią poradzi. Poza
tym ścieżka zmienia się w bardzo dynamiczny sposób. Co chwilę mijamy różne
rodzaje lasów, mamy zarastające jezioro, są kładki i pływający pomost – dla
najmłodszych strzał w dziesiątkę! Kolejna dobra opcja to ścieżka „Czahary”. Są
tam przygotowane specjalne miejsca postojowe – tuż przy kładce – dla rodzin z dziećmi,
więc od razu możemy skrócić sobie wędrówkę. Poza tym ścieżka oferuje kilka
różnych wariantów i w zależności od tego, ile mamy czasu i sił w nogach, możemy
dowolnie skracać czy wydłużać wędrówkę.
Prawda jest taka, że każdą ścieżkę można przejść z dziećmi,
wszystko zależy od tego, jak bardzo młodzież jest wprawiona. Znam maluchy w
wieku 2-3 lat, dla których spacer naszą najdłuższą ścieżką „Spławy” to bułka z
masłem i same ciągną rodziców na kładki. Z drugiej strony spotykane są
przypadki nastoletniej młodzieży, która po przejściu pięciuset metrów ścieżką
„Żółwik” ma dość całego świata, a przede wszystkim rodziców, którzy zmusili ich
do tego marszu. Najważniejsze to sprawdzić wcześniej, gdzie chcemy się wybrać.
Na naszej stronie internetowej są dokładne opisy ścieżek przyrodniczych wraz z
podanym kilometrażem i czasem przejścia. Wystarczy poświęcić na to pięć minut i
wszystko będzie jasne.
„Czy na kładki wjedziemy wózkiem?”
I tak i nie. Na różnych ścieżkach kładki mają zróżnicowane
szerokości, dlatego warto wiedzieć, jaką szerokość ma nasz wózek. Szerokości
kładek na poszczególnych ścieżkach:
„Obóz
Powstańczy” – ok. 1,5 km kładek, szerokość 60 cm (wąski wózek, spacerówka);
„Spławy”
– ok. 5 km kładek, szerokość 60 cm (wąski wózek, spacerówka);
„Dąb
Dominik” – ok. 1,5 km kładek, w wersji krótszej 120 cm (szeroki wózek,
wózek podwójny) oraz 90 cm szerokości na odcinku od Jeziora Moszne w kierunku
wsi Jamniki – tu również szerokim wózkiem damy radę, podwójny może mieć
problem.
„Czahary” – ok. 2 km kładek o szerokości 150 cm –
tutaj miną się bezpiecznie dwa wózki, a na samej ścieżce wózkiem podjechać
można także na platformy widokowe.
Ostatnia rzecz, o której chciałbym wspomnieć, to jak się
zachowujemy w parku z dziećmi. Sam jeszcze nie doczekałem się potomstwa, ale
jestem dobrym obserwatorem i wiem, że zachowanie dzieci zależy tylko i
wyłącznie od ich rodziców. Nie oczekujmy od dziecka zachwytu, jeśli sami
będziemy narzekać, że długo, że komary, że bagna wyschły. Nasza pogoda ducha zmienia
pogodę ducha naszego dziecka. Nie bójmy się przyrody! Ona nas nie zje, jeśli
nie damy jej do tego powodów. Wasz strach przed zwierzyną gwarantuje jeszcze
większą panikę wśród waszych dzieci. Ostatnio miałem przypadek zwrotu biletu,
bo na pytanie „Czy w lesie są wilki?” odpowiedziałem zgodnie z prawdą – tak, są.
Matka przerażona, dzieci w płacz i koniec zwiedzania…
Inną sprawą jest pilnowanie młodzieży i przestrzeganie zasad
obowiązujących w parku. Nie uczmy dzieci złych zachowań. Wziąłeś ze sobą coś do
jedzenia? Zabierz śmieci, nie upychaj ich pod kładką. Idziesz do parku narodowego?
Nie dokarmiaj zwierząt! Korzystasz z płatnie udostępnianych części parku?
Zapłać za bilet. Dzieci to mistrzowie obserwacji i naśladowania. Każde nasze
zachowanie nie umyka bystrym młodym turystom. Oni będą się zachowywać dokładnie
jak Wy, więc tylko od Was zależy, czy będą przyjaciółmi przyrody, czy ludźmi
karmiącymi bagna plastikowymi butelkami.
Dla dzieci przyroda powinna być czymś miłym, czymś
naturalnym. Nie uczmy jej z ekranu telefonu czy monitora. Uczmy jej w lesie, na
ścieżce, na bagnach. Ten niezwykły świat czeka na odkrywców i młodych
pasjonatów, którzy zadbają o nią w przyszłości. Serce rośnie, gdy spotykam
maluchy, które wiedzą o ptakach czy owadach więcej ode mnie. Takich ludzi nam
potrzeba! Teksty na blogu za jakiś czas powinien pisać ktoś znacznie młodszy. Do
zobaczenia na ścieżkach! 😊
Myślę, że bardzo ważnym elementem jest to, aby pokazywać młodym osobom naturę
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Wszystkie informacje jak najbardziej przydatne
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń