Пусть всегда будет солнце (Zawsze niech będzie słońce)
słońce wszystkim daje się we znaki... |
O czym mógłby napisać Parkowiec,
jak w ostatnich dniach nie ma innych tematów do rozmów tylko o fali upałów,
która nawiedziła nasz kraj? Wszędzie, w pracy, na ulicy, w radio czy telewizji
słychać ciągle o wysokich temperaturach i o konsekwencjach jakie za sobą
niosą. Artykuł ten nie powstał tylko po
to by popłynąć na fali medialnej popularności „żaru z nieba”, ale po to żeby
przyjrzeć się temu problemowi z trochę innej strony. Wszyscy bowiem mówią o tym
jak to im źle, jak ciężko jest wytrzymać oraz jakie straty w gospodarce i
rolnictwie powoduje susza. Ciężko jednak znaleźć informację o przyrodniczych
konsekwencjach takiej, a nie innej aury. W tym jakże „gorącym” tekście postaram
się podać kilka przykładów tego, że
dobrze nie jest.
Jednak aby poznać konsekwencje,
trzeba lepiej przyjrzeć się przyczynom. Faktycznie trwająca już od jakiegoś
czasu (i mająca jeszcze trochę potrwać) zwrotnikowa pogoda ma bardzo, negatywny
wpływ na poziom wód i nie ma co umniejszać negatywnej roli tego zjawiska.
Prawda jednak jest taka, że nasz kraj nigdy nie był zasobny w wodę. Na jednego mieszkańca naszego kraju przypada ok.1500 m3 wody na rok. Jest to ilość
trzykrotnie mniejsza od średniej
europejskiej i aż 4,5 razy mniejsza od przeciętnej dla
świata! Warto przy tym podkreślić, iż wskaźnik dostępu do wody niższy od 1500
m3/rok/osobę uważany jest powszechnie za bardzo mały i wywołuje poważne
perturbacje w gospodarowaniu zasobami wodnymi.
Zasoby wody w naszym kraju tworzą
głównie wody opadowe i roztopowe, a sami doskonale wiecie jak dużo śniegu
roztopiło się w tym roku i jak ulewne deszcze nawiedziły nasz kraj w ostatnim
czasie. Także widmo suszy krążyło nad nami już od wiosny, a obecne tropiki są
tylko wysuszoną wisienką na tym ciepłym
torcie.
susza nie sprzyja zachowaniu torfowisk |
Zastanówmy się teraz nad
konsekwencjami takiej sytuacji, od najoczywistszych do najbardziej
szczegółowych. Pierwsze skojarzenie - pożary. Ściółka w lesie nie różni się
obecnie wiele więcej od rozpałki do grilla, także najmniejsze, najdrobniejsze
(serio, niedopałek czy niedogaszona zapałka wystarczy) zaprószenie ognia może
przynieść pożar na znacznym ternie. Zagrożenie jest ogromne, tak że proszę Was
o zdrowy rozsądek i trochę „pomyślunku”
podczas przechadzek po lesie.
Ciężko jest sobie wyobrazić Park
Narodowy o charakterze wodno-torfowiskowym bez wody. Sytuacja może nie jest
jeszcze tak dramatyczna, ale na pewno nie sprzyja zachowaniu i utrzymaniu
torfowisk w optymalnych dla nich stanie.
Zwierciadło wód gruntowych obniżyło się na tyle, że na podmokłych zazwyczaj
łąkach, obecnie sterczą tylko suche źdźbła trawy. A takie podmokle siedliska to
idealne, a czasami jedyne miejsca do
życia dla wielu gatunków roślin i zwierząt, w tym rzadkich i zagrożonych.
Sytuacja nie jest wcale lepsza
jeśli chodzi o zbiorniki wodne. Co prawda nie da się jeszcze suchą stopą
przejść przez jezioro Łukie, ale obniżenie się zwierciadła wody, przyśpieszy
procesy zarastania jezior przez trzciny i osokę
aloesowatą. Brak świeżej, natlenionej wody nie sprzyja również rybom
żyjących w naszych zbiornikach. Za to ptaki, które polują na rybki mają się
świetnie. Czaple, kormorany czy nawet bociany korzystają z okazji i ucztują na
płyciznach w najlepsze.
nawet wydra nie dowierza, że jej ulubiona rzeczka praktycznie wyschła |
Niski poziom wód i wysoka
temperatura nie pozostają bez wpływu na pozostałe zwierzęta zamieszkujące nasze
ostoje. Ciężko jest zobaczyć zwierzynę na otwartej przestrzeni, chowa się ona w
niedostępne tereny, by w cieniu uniknąć przegrzania. Zanikają niewielkie
rozlewiska, zaczyna więc brakować miejsc do żerowania dla bekasów czy innych
ptaków związanych z mokradłami. Niewielkie zbiorniki wodne to idealne miejsce
dla młodych żółwi błotnych, które chronią się tam przed niebezpieczeństwami.
Wysychające oczka zmuszają żółwiki do opuszczenia ich naturalnych schronień i
szukania nowego, bardziej mokrego domu. Jednak podczas takiej wędrówki, młode
żółwie nie mają lekko, są bowiem narażone na ataki drapieżników, które w
normalnych warunkach nie mają szans na ich schwytanie. Bobry robią co mogą aby
zatrzymać jak najwięcej wody na swoim terytorium, ale wkrótce i je może dotknąć
susza. Minimalny poziom wód dla rodzinny bobrowej to 80 cm, a jeśli wkrótce nie
przyjdą deszcze…
młode żółwie podczas pieszych wędrówek, są szczególnie narażone na zagrożenia |
Tegoroczne nasadzenia drzew
również nie mają z górki, ich system korzeniowy nie wykształcił się jeszcze na
tyle by sięgnąć w głąb gruntu po odrobinę wody. Trudno się dziwić, że usychają
sadzonki, gdy kilkudziesięcioletnie drzewa zaczynają mieć problemy z
„pragnieniem”. Żółkną liście na brzozach, lipach czy grabach i zanim się
obejrzymy las pokryje się wielobarwnym kobiercem liści na długo przed
nadejściem jesieni.
O skutkach takiej aury i suszy
można by jeszcze długo pisać, ponieważ ma ona wpływ nie na wybrane osobniki czy
gatunki, a na całe ekosystemy. Jednak jeszcze jedne stworzenia zasługują na
szczególną uwagę – pszczoły. Susza daje się im we znaki w szczególny sposób. Z
powodu usychania kwiatów zaczyna brakować roślin z których można zbierać pyłek
i nektar którymi się odżywiają. W przydomowej pasiece mojego taty
zaobserwowałem natomiast ule „oblepione” pszczołami. Owady te w ten sposób
regulują temperaturę w ulu, aby nie doszło do przegrzania i wymierania czerwiu.
Również wszelkiego rodzaju poidła ściągają znaczne ilości skrzydlatych
zapylaczy. Trzy krople wody z kranu, które upadną na ziemię, ściągają pół roju
który tej wody potrzebuje. To pokazuje jak bardzo brakuje wody również tym
najmniejszym z najmniejszych.
Cóż można więcej dodać, każdemu z
nas upały dały się już na pewno we znaki. Mam nadzieję, że wkrótce spadnie
deszcz, potrzebny zarówno nam wszystkim, jak i przyrodzie, a nawet przede
wszystkim jej. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wszystkim czytelnikom
odrobiny cienia i czegoś chłodnego do picia podczas czytania tego tekstu.
Zdjęcia: Sławomir Wróbel
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń