Posty

Ostatnie życzenie

Obraz
– Zaraza… – p owiedział Parkowiec, gdy po dłuższej przerwie wyruszył wreszcie na znajome bagna. Krwiożercze bestie czaiły się wszędzie. Każdy krok wzbudzał ich zainteresowanie, oddech Parkowca przyciągał je jak zapach świeżej krwi. Były pod każdym liściem, za każdym drzewem. Wiecznie głodne komary. A co by było, gdyby komarów zabrakło?    Ludzie (...) lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni (...) Wtedy jakoś lżej im się robi na sercu. I łatwiej im żyć. Potworne komary nie powinny wydawać się niczym dziwnym. W końcu jesteśmy na bagnach. One były tu zawsze, my jesteśmy przejazdem. Refleksja przyszła szybciej niż wyciągnięcie miecza. Uzbrojony w pozytywne myśli ruszyłem dalej poleskimi szlakami, by mieć o czym Wam napisać.  W każdym momencie, w każdej chwili, w każdym zdarzeniu kryją się przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. W każdej chwili kryje się wieczność. Każde odejście jest zarazem powrotem, każde pożegnanie powitaniem, każdy pow

Wilki atakują!

Obraz
Jakiś czas temu w jednym z lokalnych serwisów informacyjnych pojawiła się informacja o wilkach w bezpośrednim rejonie PPN „wilczyca, skumała się z psem i razem polują na krowy”. Informacja rozeszła się w ekspresowym tempie i dotarła do najdalszych zakątków Internetu. Cóż, informacja w dzisiejszych czasach nie musi być zbytnio rzetelna, ważne by uzyskała status sensacji. Dobry nagłówek, kilka szokujących faktów i mamy zagwarantowaną wysoką „klikalność". Wilk to zawsze dobry temat, zwłaszcza gdy dochodzi do dramatycznej sytuacji, w którą wilki mogą być uwikłane. Rozdzwoniły się telefony, przychodziły SMS-y, pojawiły się pytania, jak to z tymi wilkami w Parku jest. Nie będę recenzentem wspomnianego artykuły, pokuszę się jednak o przedstawienie kilku faktów i ciekawostek związanych z wilkami, oraz opowiem o swoich doświadczeniach z najstraszliwszym mieszkańcem Polesia. Na koniec zaproszę Was do wspólnej zabawy – razem zagramy na nosie „nagłówkowej” publicystyce. Od c

O tym, jak zostałem brodatym terrarystą

Obraz
Pamiętacie pewnie z Parkowego Facebooka, że pod koniec sierpnia do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt trafiła niezwykła gadzina – Agama Brodata. Zwierzaka do Załucza dostarczyli zatroskani turyści znad jeziora Grabniak. Na szczęście akurat w naszej okolicy przebywali fachowcy z Lubelskiej Fundacji Epicrates. Sprawdzili stan zwierzaka, powiedzieli, jak należy się nim odpowiednio zająć. Wszyscy zakładaliśmy, że jej właściciel szybko się odnajdzie, a pobyt w Ośrodku to tylko chwilowy przymus. Wrzuciliśmy ogłoszenie na Facebooka – niestety bez odpowiedzi. Informacje podłapała fundacja i udostępnili na swoim profilu – tutaj pojawiła się odpowiedź, ba! Nawet pięć odpowiedzi. Niestety nie byli to prawowici właściciele smoka. Dni mijały, a tymczasowy pobyt zmieniał się w długie, przymusowe wakacje. Po powrocie do pracy we wrześniu zacząłem się żywo interesować losami naszego gada. Szukaliśmy różnych rozwiązań, a także odpowiedzialnych ludzi, którzy mogliby się nim dobrze zająć. Ni

Wystarczy wstać...

Obraz
Właśnie kończy się wrzesień. Siedzę w chatce pogrążony w ciemnościach. Zgasły światła, bateria w laptopie pociągnie jeszcze ze 3 godziny. Na zewnątrz wichry, deszcze  i jesienna zawierucha. Tuż obok mruczy kot – idealne warunki, by napisać tekst na bloga!   Kończący się miesiąc był naprawdę wyjątkowy. Od kilku już lat wrzesień kojarzy i się szczególnie dobrze. To właśnie we wrześniu rozpocząłem swoją pracę w Poleskim Parku Narodowym. We wrześniu wykluwają się młode żółwie błotne! To we wrześniu kwitną wrzosy, rozpoczyna się rykowisko i bukowisko. Wrzesień to także miesiąc, w którym od kilku już lat żegnam się z żurawiami. Szczególny miesiąc. I jak zwykle, również w tym roku okazał się dla mnie łaskawy. Niezliczona liczba obserwacji, niesamowite spotkania z ludźmi oraz  ze trzy dobre zdjęcia – kocham wrzesień! Jednak by doszło to tych ciekawych spotkań i obserwacji, trzeba włożyć trochę wysiłku,  a jednym z największych z nich jest poranne wstawanie. Każdy