Świąteczna opowieść z Polesia

Dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma bagnami, gdzieś na poleskich moczarach żyła sobie pewna rodzina. Rodzina znana w całej okolicy ze swojej niezwykłej zażyłości. Rodzice czule opiekowali się dziećmi, starsze rodzeństwo opiekowało się młodszym, a młodsze dokuczało sobie nawzajem, bardziej dla zabawy niż ze złośliwości. Byli wzorem do naśladowania. Wszyscy byli pod wrażeniem tego, jakie panowały tam relacje. Członkowie rodziny nigdy się nie rozdzielali, chodzili zawsze na wspólne spacery, razem zasiadali do stołu, bawili się ze sobą i wspólnie odpoczywali. Każdy stawał murem w obronie swoich bliskich. Zimy na Polesiu bywają ciężkie ... Rok 2014 Pewnej zimy, tuż przed świętami Bożego Narodzenia rodzina musiała zatroszczyć się o wspólną wieczerzę. Nie było to wcale proste. Nie było możliwości pojechać do marketu i wypełnić po brzegi sklepowy wózek smakołykami i prezentami dla bliskich. O jedzenie trzeba było powalczyć samodzielnie. Sytuacj...